piątek, 4 marca 2011

Cieplej

Dzisiaj rano z tarasu taki oto przedstawiał się widoczek. Chodzi mi oczywiście o pasące się konie.

Ania zastanawiała się czy lepiej od razu ukręcić...
czy może najpierw ogryźć bez ukręcania.....

Byłam u koni i owiec, by wieczorne karmienie uskutecznić. Co za wieczór, ciepło, nie wieje,ogarnęło mnie dawno nie spotykane uczucie komfortu. Nic mi nie marzło, nie mokło i w dodatku nie musiałam się śpieszyć, bo żadnego dziecka nie taszczyłam ze sobą. Koniuchy też zadowolone. Koza Bródka wytargała baranka czarnogłówkę za ucho, bo jej się pchał do talerza.

Wróciłam a tu niektórzy już chrapią .
Dobranoc

3 komentarze:

  1. Ojojoj! Normalnie idylla! Dobrze, że Wam chmury rozgoniło.
    Strasznie wielkoduszne zwierzaki macie. To najpewniej z Was na nie przeszło i dobrze.

    Naprawdę miło patrzeć na te zdjęcia.
    Blogoterapia - hmmm, chyba temat na doktorat z psychologii albo i socjologii. :D

    Zaskoczył nas zupełny brak śniegu. U nas wciąż solidne mrozy nocą, więc co w południe roztopi, na noc zwiąże. Wciąż biało.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ sielsko i anielsko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no i ta pozycja na łyżeczkę :-)

    OdpowiedzUsuń