Nie było mnie długo. Wiem. Trochę mi wstyd. Niektórzy się martwili, ale, ale, ale. Zawsze są jakieś ale. Między innymi ale, wyjechaliśmy na wakacje. Chociaż dom i konie były pod opieką, to jednak czułam wyraźną niechęć do ogłaszania tego w internecie.
To nie Wenecja, a Chioggia, tam można spacerować z dziećmi nie ryzykując, że zostanie się zepchniętym do kanału przez następna falę turystów. Podobno z powodu brzydkiej pogody we Włoszech (tak, lało i wiało), która spowodowała masowy odpływ poziomych plażowiczów i ich przemianę w pionowych turystów, zrobiono osobne wejścia dla mieszkańców i obcych. Podobno niektórzy nie byli w stanie dojść do swoich domów.
A tymczasem w ogrodzie szał zielonych ciał.
Pierwszy delikatnie różowiejący na buzi pomidor.
Przed wyjazdem jedliśmy już smażoną cukinię. Po przyjeździe zupę z cukinii, jemy leczo z cukinią, a po nim będziemy jeść smażoną cukinię. Może jest jeszcze deser z cukinii ??
Ogórki jem w całości, jako zagryzaki między posiłkami.
No dobra. Dostałam od koleżanki jabłka, tak kwaśne, że nie zdoławszy ich jeść musiałam upiec szarlotkę. Tylko kto zjadł mi już połowę?!
Sałata była bardzo dobra, ale resztę zjadły ślimaki, są w trakcie zjadania kalarepek, brokułów i kalafiorów.
Czy ktoś wie jak się przechowuje marchewkę, podobno w piwnicy w piasku. Czy ktoś praktykował ? Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, ale, ale, ale poprawy, systematyczności nie obiecuję.
tak, w piwnicy i w piasku, najlepiej drewnianej skrzyneczce, choć niektórzy uważają, że dobre są też styropianowe. ES
OdpowiedzUsuńdziękuję Ewo za szybką odpowiedź. Mam piwnicę, skrzynkę, piasek i nawet marchewki, powinno się udać!
OdpowiedzUsuńTak, Łucjo, cukinię można zetrzeć do placka, tak jak marchewkę, będzie deser. Odskocznia od codziennych trudów musi być, nawet przy niepogodzie na pewno było co zwiedzać. Pozdrawiam serdecznie, nie dziwię się, że ktoś dobrał się do szarlotki, wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńDobrze Cię znowu poczytać :-)
OdpowiedzUsuńJakie miło, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńZbiory cudowne z tego co widać :) mniam !
http://przystole.blox.pl/2008/10/Ciasto-czekoladowo-cukiniowe.html - a to apropos deseru - sama jeszcze nie robiłam ale w ciastach czekoladowych to ty wiedziesz u mnie w domu prym ! Do zobaczenia ?
u.
Mario, Jacku, Ullciku :) dziękuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńAle mnie tu dawno nie było....a tu takie pyszności i dla oka i ...właściwie tylko dla oka:))) zjadłabym chociaż kawalącio takiej szarlotki... szkoda, że to nie byłam ja co zjadła tą połowę:))) Pozdrawiam cieplutko, pa!
OdpowiedzUsuńGuga, to jesteś taki sam łakomczuch jak ja. Dzięki za odwiedziny, pa.
OdpowiedzUsuńCudownie mieć własny ogródek i własne warzywa, chodzić sobie po nie na grządki, a nie tuptać na bazar.
OdpowiedzUsuńŁucjo, Ty chyba poszłaś do szkoły i nie masz czasu na nic, machnij do nas malutkim pościkiem, daj znak, że wszystko dobrze, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń