Pani Wilgoć tańczy w wąwozie, perełki wody z jej wirującej sukienki przywarły do naszych okien. Noc należy do niej, ale z brzaskiem dnia wycofa się głęboko w cień, skryje pod liśćmi, wciągnie swoje mokre wstążki i falbany pod kamienie, między wysokie trawy schowa buciki. Królowa nocy, teraz szaleje, mgiełką swojego oddechu okrywa zapomnianą piłkę, porwany przez wiatr Zosiny rysunek, ze sztywnego papieru zamienia w obwisła szmatkę. Słyszę jak mości się w fotelu na tarasie, nad ranem będzie kapać z niego woda.
Używaj sobie do woli, nie zapomnij tylko zniknąć nad ranem, bo słońce złapie cię gorącymi rękami, wykręci jak skarpetkę i wysuszy na wiór na moim sznurze do wieszania prania. A wtedy ja rozkruszę to co z Ciebie zostanie do papierowej torebki i podpiszę: Wilgoć w proszku, stosować na nadmierną suchość. Widzę, że trochę odbiegłam od tematu.
W sierpniu, Zosia była moim cieniem, wszędzie za mną chodziła. Wzięłam z domu pojemnik z odpadkami organicznymi, a z trawy przy tarasie podniosłam za ogon zgładzoną przez kota mysz. I tak przemierzałyśmy ogród, w stronę kompostu, ja niosąc w jednej ręce pojemnik, a w drugiej dyndające znalezisko i Zosia, która nie była w stanie oderwać od niego oczu. W końcu nie wytrzymała: - mamo, czy mogę ci ponieść mysz ?
Łucjo miła, mnie ta Pani Wilgoć podoba się najbardziej w kropelkach rosy na pajęczynach, kiedy zaiskrzy w nich słońce. No cóż, kapoty przygotowane, kaloszki też, niech przychodzi, a mysz przypadkiem nie okazała się być żywą?
OdpowiedzUsuńtaką kiedyś odebrałam Gutkowi w domu. Masz wielką pomocnicę w Zosi, trzeba jej tylko na to pozwalać, dzieci lubią pomagać, to tylko potem dorośli tłamszą te zapędy, bo sami zrobią lepiej, dokładniej, szybciej, na błysk. Lubię zaglądać do Ciebie, lubię czytać o dzieciach, bo mają takie proste spojrzenie na świat, pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Mario, wierny mój czytelniku, Zosi pozwalam pomagać we wszystkim, chociaż czasem grozi to wspaniałą katastrofą. Tak, dzieci mówią to co myślą, a dorośli to głównie myślą czego nie powiedzieć.
OdpowiedzUsuńMysz martwa absolutnie.
Piękny erotyk.
OdpowiedzUsuńRado
Chciałabym nie bać się myszy!
OdpowiedzUsuńPani Wilgoć jest mi bliska, bardziej niż gorące ręce słońca. Tylko mokrych skarpetek nie lubię :)
TAK!!! My też chcemy ponosić mysz!
OdpowiedzUsuńGłośno pozdrawiamy i niezwłocznie dołączamy!:D