środa, 1 lutego 2012
Grzanie silników
Siedzę w szlafroku przy kawce i nie wyobrażam sobie, że zaraz będzie trzeba wyjść na zewnątrz. Niechcący zerknęłam na termometr i tam -18 niestety. Po co te termometry robią?! Dzieci zostają w domu, bo i tak nie odpalę diesla. Żeby je zawieźć konnymi sankami za mało mam śniegu po drodze. W domu bałagan, robota czeka, tyko jakoś dzisiaj wyjątkowo długo rozruch zajmuje. Mam fajne zdjęcia tyko aparat też coś nie w sosie, wypluć ich nie chce. To na razie, zastartowałam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńPociesz się, że są tacy, którzy siedząc rano przy kawie w szlafroku, zamarzliby we własnym domu. Na szczęście, my termometrów nie mamy ani na zewnątrz ani w środku, więc, zero stresu czy mamy 16 Celsjuszów do kawy, czy mniej....
OdpowiedzUsuńI nie psuj za bardzo bałaganu!!!
Pzdr.
Też bym chętnie został w domu - ale się nie da. Trzymajcie się i uważaj na kręgosłup, bo z tymi wiaderkami to różnie bywa...
OdpowiedzUsuńDzień Dobry Magdo :)
OdpowiedzUsuńGo i Rado,
bałagan ma się lepiej niż rano, nawet na bieżąco nie nadążam. U mnie w domu dla każdego coś miłego, można sobie przypiec zadek lub przodek w okolicach kominka, ale mam też kąty z temp. 10 stopni. W salonie można pić kawę w szlafroku, spoko.
Jacku,
wiem, ale co zrobić, na przyszły rok są lepsze widoki.
A bo człowiek w takiej temperaturze powolnieje i nie wolno nic na siłę, bo może coś ukruszyć się na mrozie, też trzeba wszystko powolutku, jaki tam bałagan? to karteluszki z wierszami, serdeczności.
OdpowiedzUsuńTak Mario zgadłaś cudownie,
OdpowiedzUsuńnie są to majtki, swetry, spodnie,
wierszyki, są to oczywiście,
tak pisane zamaszyście,
a nawet kiedy chrapie,
rozrzucam je na kanapie.